środa, 29 stycznia 2014

Niall cz. 1

 Usiadłam na kanapie i po chwili koło mnie znalazła się kumpela i jej chłopak. Zaproponowali mi wyjście na miasto, więc zgodziłam się, bo nie miałam nic do roboty. Chwilę później, gdy opuściliśmy mieszkania zrobiłam się głodna. Zaciągnęłam przyjaciół do KFC i kazałam im zająć stolik, a sama poszłam po jedzenie.
              Dosyć długo trwało zanim złożyłam zamówienie. Wydawało mi się, że czekam już pół wieku. W brzuchu strasznie głośno mi burczało i kiedy tylko dostałam to na co czekałam obróciłam sie pośpiesznie na pięcie wpadając przy tym na kogoś. Oblałam go pepsi... Spojrzałam na twarz chłopaka i dopiero wtedy zobaczyłam, że to Niall Horan !
- Przepraszam, nie chciałam. Zaraz Ci to wytrę. - z pośpiechem zaczęłam go wycierać serwetką.
- Nic się nie stało. - uśmiechnął się uroczo i chwycił moją ręke, którą próbowałam wytrzeć plamę.
- Jeśli chcesz możemy pójść do mnie to Ci to zmyję. - odrzekłam lekko przestraszona.
Chłopak pokiwał głową na tak, a na jego twarzy znów pokazał się uśmiech.
- Dobrze poczekaj tu chwilę.
Podbiegłam szybko do znajomych i zabrałam klucze do mieszkania.
- Idziesz sobie ?! - spytała z ironią Agata.
- Sprawy prywatne. - puściłam jej oczko.
Oddalając się nie spuściłam z nich wzroku co spowodowało, że wpadłam w ramiona Horana.
Wbiłam w niego pełne zdziwienia oczy, a on tylko zaśmiał się łobuzersko. Po chwili puścił mnie, poprawiłam niezręcznie swoje długie blond włosy i odparłam :
- Możemy już iść.
- Okej to chodź. - kolejny raz złapał mnie za ręke i pociągnął.
Zarumianiłam się.
- Dokąd idziemy ? - zapytałam w końcu, gdy byliśmy na parkingu.
- To chyba ja powinienem spytać dokąd jedziemy ? - zatrzymaliśmy się koło cudownego, czarnego samoachodu. Nialler otworzył mi drzwi i powtórzył pytanie :
- To dokąd jedziemy ? - wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Na ul. bajeczną. - zaczęłam przyglądać się mu.
Chłopak widział, że kątem oka go obserwuję i uśmiechnął się.
- Ehh.. - westchnęłam, a w myślach miałam tylko jedno, "Ten jego boskie uśmiech".
- Tak w ogóle to jak Ci na imię ? - zapytał w końcu.
- Marry..
- Ja ..
- Wiem jak masz na imię.. - przeżuciłam oczyma z uśmieszkiem.
W głowie pojawiły się nowe myśli ; " Ale on ma oczy ", " Boże te jego włosy OMG ".
- To tu ? - zatrzymał się koło wielkiego budynku.
- Tak. - wysiadłam z samochodu i tym razem to ja chwyciłam go za jego dłoń i w szybkim tempie podążałam w kierunku drzwi. Weszliśmy do windy. Zatrzymaliśmy sie na jedynastym piętrze. Grzebałam w torebce w poszukiwaniu kluczy.
- Tego szukasz ? - usłyszałąm miły głos Horana zza swoich pleców.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam w jego ręce moją własność.
- Skąd je masz ? - zdziwiłam się.
- Miałaś w tylnej kieszeni spodnii.
- Czy ty mnie macałeś po dupie ?! - wytrzeszczyłam oczy.

C.D.N.